Czas, start. Chociaż nie dla
wszystkich.
- Zdaję sobie sprawę, że moja
decyzja wywołała niemałą burzę i że wszyscy doszukują się w niej „czegoś
więcej” – rozpoczął Stephane Antiga pewnym siebie tonem. – Mogę zapewnić, że
zadecydowały tutaj jedynie względy sportowe. Na Mistrzostwa Świata musimy
zbudować drużynę w optymalnej formie, a więc potrzebujemy najlepiej
prezentujących się zawodników. Rywalizacja w zespole jest duża i łatwo ją
przegrać. Nie tylko na przyjęciu, ale na każdej pozycji. Bo czy ktoś z państwa
zna siatkarza, który nie chciałby zagrać na tak wielkiej imprezie? W dodatku
organizowanej tutaj, w Polsce? Bo ja nie. Jeśli jednak jakiś gracz wyraźnie
odstaje formą od reszty, nie mogę przymykać na to oka. Moim zadaniem jest
zbudowanie drużyny, która będzie w stanie zdobyć to mistrzostwo. Nawet, jeśli
nie z każdą decyzją państwo się zgodzą.
Francuz kiwnął głową, dając
dziennikarzom znak, że to, co sam miał do powiedzenia, już powiedział. Wyraził
się krótko i zwięźle, przekazując do wiadomości publicznej jednak wszystko, co
chciał, by do niej trafiło. Kilka fleszy ponownie rozbłysło, kiedy pierwszy z
dziennikarzy podniósł rękę, chcąc zadać pytanie.
- Do tej pory Bartosz Kurek był
jednym z filarów tej drużyny – zaczął, poprawiając okulary. – Jak trener
wyobraża sobie zespół bez niego?
- Cóż. Wyobrażam sobie – odparł
Antiga. – Mamy świetnych zmienników, którzy poziomem sportowym w tym roku
znacznie przewyższają Bartka. Jest Mateusz Mika czy Rafał Buszek. Oboje w
życiowej formie. Poza tym w zespole wciąż pozostają Michał Winiarski czy Michał
Kubiak. Nie wydaje mi się, by należało się obawiać o nasze przyjęcie.
Dziennikarz podziękował i z powrotem
zajął swoje miejsce. W międzyczasie w górę wystrzeliło kilka innych dłoni. Na
szczęście czas konferencji prasowej był ograniczony. Pytania i ciekawość ludzi
obecnych na sali zdecydowanie nie.
- Dało się słyszeć głosy, że Bartek
lekceważył treningi, sztab i generalnie grę w reprezentacji. Czy to prawda, że
stosunek Kurka odegrał tutaj również kluczową rolę? – spytała młoda
dziennikarka, która rumieniła się coraz bardziej z każdym wypowiedzianym przez
siebie słowem. Konkurencja posłała jej pełne politowania spojrzenia i uśmiechy.
Kobieta usiadła natychmiast po zadaniu pytania.
- Stosunek do kadry zawsze jest
ważny, a każdy z zawodników ma swój charakter i inne podejście do wszystkiego.
Jeśli jednak chodzi o Bartka znaczenie miała tu jedynie jego forma, co
podkreślałem od początku dzisiejszego spotkania. To, jaki jest dany gracz, nie
ma wpływu na jego obecność w kadrze, bo przecież to przede wszystkim jej dobro mamy
na celu.
- Jeśli na Mistrzostwach nam się nie
powiedzie, brak Kurka będzie z całą pewnością wskazywany jako jedna z głównych
przyczyn.
- Jeśli się nie powiedzie –
uśmiechnął się Francuz.
~*~
- Marcelina? Wracam do Warszawy –
powiedział, dopinając walizkę i ogarniając wzrokiem pokój hotelowy. – Nie
pojadę na Mistrzostwa.
- Słucham?
- W kadrze się nie mieszczę, o –
wzruszył ramionami, zapominając, że przyjaciółka przecież go nie widzi. – Tylko
proszę, nie mów…
- A nie mówiłam?
Czas, stop. Przynajmniej dla
Bartosza Kurka.
Dyskwalifikacja.
Dyskwalifikacja.
*
Cześć!
Ogólnie to miało to się pojawić za jakieś dwa tygodnie, ale że Zuza w gorącej wodzie kąpana jest, to jest już teraz. No, dobra, zobaczymy, jak to wyjdzie i czy komukolwiek się spodoba.
Z całego serca liczę na to, że tak.
Bo ja i Bartka i Marcelinę już teraz bardzo lubię.
Dobra, Zuza, cicho.
Ktoś jest?
Bo jeśli tak, to bardzo prosiłabym o pozostawienie komentarza, nawet ultrakrótkiego (a to mi się skojarzyło z reklamą podpasek, chociaż tam to raczej ultracienkie, ale nic, nieważne, zamykam się), żebym mniej więcej wiedziała, ile osób przeczytało ten krótki wstęp :)
Bo jeśli tak, to bardzo prosiłabym o pozostawienie komentarza, nawet ultrakrótkiego (a to mi się skojarzyło z reklamą podpasek, chociaż tam to raczej ultracienkie, ale nic, nieważne, zamykam się), żebym mniej więcej wiedziała, ile osób przeczytało ten krótki wstęp :)